Lechia od początku spotkania starała się nie ustępować pola rywalom i w 15. minucie niespodziewanie wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Daisuke Matsui z rzutu rożnego świetnym strzałem głową popisał się Jarosław Bieniuk. Na odpowiedź Barcelony czekaliśmy 11. minut. Montoya wpadł w pole karne Lechii z prawej strony i sprzed końcowej linii boiska wyłożył piłkę przed bramkę. Tam nabiegał niepilnowany Sergi Roberto, który strzałem z bliskiej odległości pewnie pokonał Mateusza Bąka. Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy szansę na zdobycie gola miał Lionel Messi. Argentyńczyk uderzył celnie z rzutu wolnego, ale Bąk zdołał obronić.W 49. minucie ponownie na prowadzenie wyszła Lechia. Grzelczak wygrał pojedynek biegowy z Montoyą, opanował piłkę i pokonał bramkarza Barcelony mocnym strzałem z bardzo ostrego kąta. Napastnik Lechii zasłużył w tej sytuacji na duże brawa, choć trzeba wspomnieć, że przy opanowywaniu futbolówki nieco pomógł sobie ręką. Na odpowiedź Barcy ponownie nie trzeba było długo czekać. Zaledwie osiem minut później mistrzowie Hiszpanii rozklepali obronę gospodarzy a Messi pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z Sebastianem Małkowskim. W 75. minucie spotkania boisko opuścił Lionel Messi. Cztery minuty później pojawiła się za to inna oczekiwana gwiazda, Brazylijczyk Neymar. Nie pokazał on jednak nic wartego odnotowania. Cała końcówka spotkania była zresztą niezbyt ciekawa. Brakowało składnych akcji, coraz więcej było ostrych starć. Mecz zakończył się remisem 2:2. Trzeba pochwalić zawodników Lechii nie dali narzucić sobie stylu gry Barcelony i wytrzymali presję.
Zwróćmy również uwagę na bardzo ładne zachowanie kibiców i piękną sektorówkę którą powitali w Gdańsku Barcelonę kibice jej polskiego fanklubu. Oprawa robiła wrażenie. Hiszpańscy dziennikarze są zachwyceni. Sektorówka była ogromna i przedstawiały piłkarzy Barcy. Zdobił ją napis "Wszyscy tworzymy jedną siłę". To cytat z hymnu "Blaugrany".
Lechia Gdańsk - FC Barcelona 2:2 (1:1)
Jarosław Bieniuk 15, Piotr Grzelczak 49 - Sergi Roberto 26, Lionel Messi 57
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 25000.
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk (46. Sebastian Małkowski) - Deleu (46. Christopher Oualembo), Jarosław Bieniuk (46. Krzysztof Bąk), Sebastian Madera (46. Rafał Janicki), Adam Pazio - Przemysław Frankowski (80. Adam Duda), Paweł Dawidowicz (46. Maciej Kostrzewa), Marcin Pietrowski (9. Wojciech Zyska), Piotr Grzelczak (87. Kacper Łazaj), Daisuke Matsui (46. Bartłomiej Smuczyński, 83. Łukasz Kacprzycki) - Paweł Buzała (32. Patryk Tuszyński).
Barcelona: Jose Manuel Pinto (46. Oier Olazabal) - Martin Montoya (63. Kiko Femenia), Sergi Gomez Sola (63. Carles Planas), Marc Bartra (63. Frank Bagnack), Adriano (63. Patric) - Jonathan dos Santos (63. Ilie Sanchez), Alex Song (63. Sergi Samper), Sergi Roberto (63. Javier Espinosa) - Alexis Sanchez (79. Neymar), Lionel Messi (77. Jean Marie Dongou), Cristian Tello (22. Joan Roman).
KOSZULKĘ MESSIEGO ZDOBYŁ PIŁKARZ LECHII DELEU
Lechia
Gdańsk zremisowała 2:2 (1:1) z FC Barcelona w towarzyskim meczu
rozegranym na PGE Arena. Duma Katalonii dwa razy musiała gonić wynik,
ponieważ gospodarze wykazali się wielką wolą walki i chcieli się
zaprezentować z jak najlepszej strony w starciu z mistrzem Hiszpanii. Do
77. minuty na boisku przebywał gwiazdor Barcelony, Lionel Messi.
Argentyńczyk miał początkowo grać tylko przez pierwsze 45 minut, ale po
przerwie pojawił się na boisku i strzelił gola.
Mecz Lechia - Barcelona
dostarczył kibicom wielu emocji, mogli podziwiać wielkie gwiazdy w
akcji. Mimo że zabrakło kilku hiszpańskich asów Blaugrany, to wystąpił
Messi, a debiut zaliczył także Neymar









































