środa, 31 lipca 2013

"SUPER MECZ" Lechia Gdańsk - Barcelona 2:2

      Lechia Gdańsk zremisowała 2:2 (1:1) z FC Barceloną w towarzyskim meczu rozegranym na PGE Arena. Piłkarze Barcelony dwa razy musieli gonić wynik. Lechici chcieli zaprezentować się z jak najlepszej strony w starciu z mistrzem Hiszpanii i to im się udało. Jedynie Trener Probierz był nie zadowolony z wyniku, stwierdził że mogli ten mecz wygrać. . Do 77. minuty na boisku przebywał gwiazdor Barcelony, Lionel Messi. Argentyńczyk miał początkowo grać tylko przez pierwsze 45 minut, ale po przerwie pojawił się na boisku i strzelił gola. Mecz Lechia - Barcelona dostarczył kibicom wielu emocji, mogli podziwiać wielkie gwiazdy w akcji. Mimo że zabrakło kilku hiszpańskich asów Blaugrany, to wystąpił Messi, a debiut zaliczył także Neymar

Lechia od początku spotkania starała się nie ustępować pola rywalom i w 15. minucie niespodziewanie wyszła na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Daisuke Matsui z rzutu rożnego świetnym strzałem głową popisał się Jarosław Bieniuk. Na odpowiedź Barcelony czekaliśmy 11. minut. Montoya wpadł w pole karne Lechii z prawej strony i sprzed końcowej linii boiska wyłożył piłkę przed bramkę. Tam nabiegał niepilnowany Sergi Roberto, który strzałem z bliskiej odległości pewnie pokonał Mateusza Bąka. Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy szansę na zdobycie gola miał Lionel Messi. Argentyńczyk uderzył celnie z rzutu wolnego, ale Bąk zdołał obronić.W 49. minucie ponownie na prowadzenie wyszła Lechia. Grzelczak wygrał pojedynek biegowy z Montoyą, opanował piłkę i pokonał bramkarza Barcelony mocnym strzałem z bardzo ostrego kąta. Napastnik Lechii zasłużył w tej sytuacji na duże brawa, choć trzeba wspomnieć, że przy opanowywaniu futbolówki nieco pomógł sobie ręką. Na odpowiedź Barcy ponownie nie trzeba było długo czekać. Zaledwie osiem minut później mistrzowie Hiszpanii rozklepali obronę gospodarzy a Messi pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z Sebastianem Małkowskim. W 75. minucie spotkania boisko opuścił Lionel Messi. Cztery minuty później pojawiła się za to inna oczekiwana gwiazda, Brazylijczyk Neymar. Nie pokazał on jednak nic wartego odnotowania. Cała końcówka spotkania była zresztą niezbyt ciekawa. Brakowało składnych akcji, coraz więcej było ostrych starć. Mecz zakończył się remisem 2:2. Trzeba pochwalić zawodników Lechii nie dali narzucić sobie stylu gry Barcelony i wytrzymali presję.



      Zwróćmy również uwagę na bardzo ładne zachowanie kibiców i piękną sektorówkę którą powitali w Gdańsku Barcelonę kibice jej polskiego fanklubu. Oprawa robiła wrażenie. Hiszpańscy dziennikarze są zachwyceni. Sektorówka była ogromna i przedstawiały piłkarzy Barcy. Zdobił ją napis "Wszyscy tworzymy jedną siłę". To cytat z hymnu "Blaugrany".



Lechia Gdańsk - FC Barcelona 2:2 (1:1)
Jarosław Bieniuk 15, Piotr Grzelczak 49 - Sergi Roberto 26, Lionel Messi 57 
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 25000.

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk (46. Sebastian Małkowski) - Deleu (46. Christopher Oualembo), Jarosław Bieniuk (46. Krzysztof Bąk), Sebastian Madera (46. Rafał Janicki), Adam Pazio - Przemysław Frankowski (80. Adam Duda), Paweł Dawidowicz (46. Maciej Kostrzewa), Marcin Pietrowski (9. Wojciech Zyska), Piotr Grzelczak (87. Kacper Łazaj), Daisuke Matsui (46. Bartłomiej Smuczyński, 83. Łukasz Kacprzycki) - Paweł Buzała (32. Patryk Tuszyński).

Barcelona: Jose Manuel Pinto (46. Oier Olazabal) - Martin Montoya (63. Kiko Femenia), Sergi Gomez Sola (63. Carles Planas), Marc Bartra (63. Frank Bagnack), Adriano (63. Patric) - Jonathan dos Santos (63. Ilie Sanchez), Alex Song (63. Sergi Samper), Sergi Roberto (63. Javier Espinosa) - Alexis Sanchez (79. Neymar), Lionel Messi (77. Jean Marie Dongou), Cristian Tello (22. Joan Roman).


 KOSZULKĘ MESSIEGO ZDOBYŁ PIŁKARZ LECHII DELEU

Lechia Gdańsk zremisowała 2:2 (1:1) z FC Barcelona w towarzyskim meczu rozegranym na PGE Arena. Duma Katalonii dwa razy musiała gonić wynik, ponieważ gospodarze wykazali się wielką wolą walki i chcieli się zaprezentować z jak najlepszej strony w starciu z mistrzem Hiszpanii. Do 77. minuty na boisku przebywał gwiazdor Barcelony, Lionel Messi. Argentyńczyk miał początkowo grać tylko przez pierwsze 45 minut, ale po przerwie pojawił się na boisku i strzelił gola.
Mecz Lechia - Barcelona dostarczył kibicom wielu emocji, mogli podziwiać wielkie gwiazdy w akcji. Mimo że zabrakło kilku hiszpańskich asów Blaugrany, to wystąpił Messi, a debiut zaliczył także Neymar

wtorek, 30 lipca 2013

Bartłomiej Pawłowski piłkarzem Malagi !

      W poniedziałek Bartłomiej Pawłowski pomyślnie przeszedł testy medyczne, jednak na drodze jego transferu do szóstej drużyny hiszpańskiej ekstraklasy stanęły zawiłości prawne. Nie była bowiem jasna sprawa przynależności 20-letniego piłkarza, który był ostatnio wypożyczony z Jagiellonii Białystok do Widzewa Łódź.

      Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN musi określić, czy Widzew ma prawo dokonać transferu definitywnego Bartłomieja Pawłowskiego z Jagiellonii lub ewentualnie jakie warunki musi spełnić, aby tego transferu dokonać – poinformował w poniedziałek rzecznik prasowy PZPN Jakub Kwiatkowski. Widzew w przerwie zimowej poprzednich rozgrywek pozyskał Pawłowskiego na zasadzie transferu czasowego (wypożyczenie z Jagiellonii do 31.12.2013) z prawem pierwokupu. W umowie zapisano m.in., że stanie się graczem klubu z al. Piłsudskiego, jeśli przed końcem wypożyczenia białostocki klub otrzyma za niego 50 tys. euro. W maju Komisja ds. Licencji Klubowych PZPN nałożyła na Widzew zakaz transferów. Po tej decyzji widzewiacy przekazali do Jagiellonii informację, że zdecydowali się wykupić Pawłowskiego, ale nie pieniędzy nie przekazali. W Łódzkim Związku Piłki Nożnej nadal jest zarejestrowany jako zawodnik "na transferze czasowym". Widzew prawdopodobnie dostanie zgodę na przeprowadzenie transferu Pawłowskiego do Malagi, co będzie się wiązało z przelaniem przez klub z al. Piłsudskiego 200 tysięcy złotych na konto Jagiellonii. 20-latek podpisze trzyletni kontrakt, jednak przez pierwsze 12 miesiący zostanie wypożyczony na rok za kwotę 300 tysięcy euro, a po roku Los Boquerones będą musieli dopłacić 700 tysięcy euro. Ponadto w przypadku wykupu dojdzie do towarzyskiego meczu między Widzewem a Malagą. W przypadku kolejnego transferu łodzianie otrzymają pięć procent sumy otrzymanej przez Malagę. Natomiast po dziesiątej bramce ligowej Malaga będzie musiała dopłacić Widzewowi 250 tysięcy euro



Paweł Brożek wrócił do Wisły !

      Paweł Brożek wrócił pod Wawel. Zawodnik od kilkunastu dni był przymierzany do gry w Wiśle, ale bardzo długo trwało załatwianie spraw formalnych, związanych z jego powrotem do "Białej Gwiazdy". W ubiegłym tygodniu przeszedł w Krakowie testy medyczne, trenował też indywidualnie. We wtorek wziął udział w zajęciach drużyny. Brożek związał się rocznym kontraktem z Wisłą.

      Paweł Brożek (ur. 21 kwietnia 1983 roku w Kielcach) – polski piłkarz występujący na pozycji napastnika w Wiśle Kraków.

Karierę rozpoczął w Polonii Białogon Kielce. Następnie grał w SMS Zabrze, skąd w 1998 roku trafił do Wisły Kraków. Z Wisłą Brożek siedem razy sięgnął po mistrzostwo Polski oraz dwukrotnie zdobył puchar kraju[2]. W sezonach 2007/2008 i 2008/2009 został królem strzelców polskiej Ekstraklasy. Po dwunastu latach spędzonych w Wiśle Kraków przeszedł do tureckiego Trabzonsporu, a następnie został wypożyczony do Celtiku, z którym wygrał rozgrywki szkockiej Premier League.

Brożek ma za sobą występy w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych swojego kraju. W 1999 roku wystąpił w barwach reprezentacji Polski U-17 na mistrzostwach świata odbywających się w Nowej Zelandii. W 2000 roku grał na mistrzostwach Europy U-16 rozgrywanych w Izraelu. W 2001 roku zdobył z reprezentacją Polski U-18 złoty medal na mistrzostwach Europy rozgrywanych w Finlandii. W pierwszej reprezentacji Polski zadebiutował 27 kwietnia 2005 roku w meczu z reprezentacją Meksyku[3]. W 2006 roku brał udział z reprezentacją Polski w mistrzostwach świata w Niemczech, gdzie wystąpił w trzech spotkaniach.





Zawodnik od kilkunastu dni był przymierzany do gry w Wiśle, ale bardzo długo trwało załatwianie spraw formalnych, związanych z jego powrotem do "Białej Gwiazdy". W ubiegłym tygodniu przeszedł w Krakowie testy medyczne, trenował też indywidualnie. We wtorek wziął udział w zajęciach drużyny.

Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/klub-wisla-krakow/news-pawel-brozek-wraca-do-wisly-krakow,nId,1004182?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Wyniki 2 kolejki T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014

      Wyniki 2 kolejki T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014


Tabela po 2 kolejce T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014


Franek Smuda czyni Cuda Korona - Wisła 2:3 !

      W ostatnim meczu 2. kolejki Ekstraklasy Korona Kielce przegrała na własnym stadionie z Wisłą Kraków 2:3. Decydującą bramkę zdobył w doliczonym czasie gry Michał Chrapek z rzutu karnego.
Piłkarze Korony od pierwszych minut rzucili się do ataku. Przyniosło to skutek w 33 minucie. Najpierw strzał Lenartowskiego obronił Miśkiewicz, chwilę później bramkarz Wisły miał szans, gdy dobijał Golański. Stadion oszalał. Na krótko. Wiślacy wyrównali, gdy na trybunach jeszcze trwało świętowanie pierwszej bramki. Po strzale Łukasza Garguły piłka rykoszetem odbiła się od Pavola Stano i wpadła do bramki Zbigniewa Małkowskiego. Od tego momentu podopieczni Franciszka Smudy zdecydowanie poprawili swą grę. W 58. minuty, kiedy strzałem z dystansu popisał się Garguła, zdobywając drugą bramkę w tym spotkaniu. Upał na Arenie Kielc stawał się jednak coraz trudniejszy do zniesienia. W 68. minucie sędzia skorzystał ze swojego uprawnienia i zarządził krótką przerwę na uzupełnienie płynów. Wykorzystali ją trenerzy na przekazanie wskazówek co do dalszej taktyki. Szkoleniowiec Korony wyraźnie mobilizował zespół. Skutecznie.W 80. minucie po podaniu Golańskiego sytuację wykorzystał Paweł Sobolewski i wyrównał wynik strzałem głową. Była to bardzo potrzebna bramka dla zespołu gospodarzy, którzy niemal do końca starali się postawić kropkę i zatrzymać w Kielcach trzy punkty. Bliski tego był, już w doliczonym czasie gry, Przemysław Trytko. Ale strzelił prosto w bramkarza Wisły. Ta sytuacja zemściła się dosłownie chwilę później. Wiślanie przeszli do szybkiego kontrataku, pozostawiając daleko z tyłu większość zawodników Korony. Sytuacje próbował ratować Paweł Golański - sfaulował Łukasza Burligę w polu karnym. Sędzia bez wahania podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Michał Chrapek.



Korona Kielce - Wisła Kraków 2:3 (1:1) 
Bramki: 1:0 Paweł Golański (33), 1:1 Łukasz Garguła (35), 1:2 Łukasz Garguła (58), 2:2 Paweł Sobolewski (80), 2:3 Michał Chrapek (90+3-karny). 
Żółte kartki - Wisła Kraków: Ostoja Stjepanović, Michał Nalepa. 
Sędzia: Daniel Stefański (Bydgoszcz). 
Widzów: 8 971.

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski - Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Pavol Stano, Tomasz Lisowski - Jacek Kiełb (61. Łukasz Sierpina), Vlastimir Jovanovic (75. Przemysław Trytko), Artur Lenartowski, Michał Janota (61. Mateusz Stąporski), Paweł Sobolewski - Daniel Gołębiewski.

Wisła Kraków: Michał Miśkiewicz - Gordan Bunoza, Arkadiusz Głowacki, Michał Nalepa, Paweł Stolarski - Patryk Małecki (90+2. Fabian Burdenski), Ostoja Stjepanović, Łukasz Garguła (60. Cezary Wilk), Michał Chrapek, Emmanuel Sarki - Rafał Boguski (76. Łukasz Burliga).

poniedziałek, 29 lipca 2013

Zwycięstwo Piasta, remis Lecha, Śląsk na kolanach !

      Piast Gliwice wygrał z Zagłębiem Lubin w meczu 2. kolejki T-Mobile Ekstraklasy, choć do 80. minuty spotkania gliwiczanie przegrywali 0:1."Miedziowi" wyszli na prowadzenie na początku zawodów za sprawą Miłosza Przybeckiego, który zachował przytomność w polu karnym rywali i wykorzystał fatalny błąd Jana Polaka. Defensor Piasta źle obliczył tor lotu piłki i minął się z nią, co otworzyło pomocnikowi Zagłebia drogę do bramki. Piast od pierwszego gwizdka grali dość niemrawo, na co w dużej mierze miał wpływ ekseprymentalny skład, w jakim zespół rozpoczął mecz. Gliwiczanie rozkręcili się dopiero po przeprowadzeniu zmian, kluczowe okazało się wejście Tomasza Podgórskiego i Rubena Jurado. Ten pierwszy był bliski wyrównania, ale piłka po jego strzale zatrzymała się na poprzeczce. Decydujące okazało się 60 sekund pomiędzy 80. a 81. minutą, kiedy to Michała Gliwę pokonał najpierw Kamil Wilczek, a następnie wspomniany wcześniej Jurado. Piast dzięki zwycięstwu dogonił Legię obie drużyny mają po 6 punktów.


Piast Gliwice - Zagłębie Lubin 2:1
Bramki: Wilczek 80, Jurado 82 - Przybecki 9
Żółte kartki: Carles Martinez Embuena, Łukasz Hanzel, Krzysztof Król, Jakub Szumski - Bartosz Rymaniak.

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 3 150.

Piast: Jakub Szumski  - Adrian Klepczyński , Csaba Horvath , Jan Polak , Krzysztof Król  - Pavol Cicman , Carles Martinez Embuena (56. Marcin Robak ), Artis Lazdins , Kamil Wilczek , Patrick Dytko  (46. Tomasz Podgórski) - Łukasz Hanzel (72. Ruben Jurado).

Zagłębie: Michał Gliwa  - Bartosz Rymaniak , Lubomir Guldan , Adam Banaś , Paweł Oleksy  - Miłosz Przybecki , Jiri Bilek  (84. Adrian Rakowski), Robert Jeż , Aleksander Kwiek (72. Łukasz Piątek), Dorde Cotra  - Michal Papadopulos  (55. Arkadiusz Woźniak 1,5)

      Wicemistrz Polski Lech Poznań po dwóch meczach sezonu 2013/2014 T-Mobile Ekstraklasy ma na swoim koncie tylko dwa punkty. Po remisie 1:1 z Ruchem w Chorzowie teraz Lech zremisował 1:1 na własnym boisku z Cracovią. Mecz Lecha z Cracovią na dobre rozpoczął się dopiero na piętnaście minut przed końcem, kiedy to z boiska usunięty został obrońca drużyny z Krakowa Marcin Kuś. Lech grając z osłabionym rywalem zaczął atakować - co w końcu przyniosło mu bramkę po strzale z dystansu Vojo Ubiparipa w 82. minucie i spóźnionej interwencji bramkarza Cracovii Krzysztofa Pilarza.Kiedy wydawało się, że już nic nie odbierze trzech punktów Lechowi w 88. minucie koszmarny błąd popełnił bramkarz Lecha Krzysztof Ktorowski. Saidi Ntibazonkiza biegnący z piłką przy lewej linii autowej zdecydował się na coś pośredniego między strzałem a dośrodkowaniem, a Kotorowski tylko przyglądał się jak piłka powoli turla się do bramki Lecha przy prawym słupku. Po stracie gola Lech rzucił się do szaleńczego ataku. Pod bramką Cracovii dwoił się i troił Ubiparip - ale wynik meczu nie uległ już zmianie. "Kolejorz" wciąż czeka na zwycięstwo w tym sezonie ekstraklasy.



Lech Poznań - Cracovia 1:1
Bramki: Ubiparip 83 - Ntibazonkiza 89 
Żółte kartki: Kamil Drygas, Manuel Arboleda - Marcin Kuś, Sławomir Szeliga, Saidi Ntibazonkiza 
Czerwona kartka (za drugą żółtą): Marcin Kuś 75 
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa) 
Widzów 14 663

Lech: Krzysztof Kotorowski  - Kebba Ceesay , Hubert Wołąkiewicz  (87. Marcin Kamiński), Manuel Arboleda , Tomasz  Kędziora - Mateusz Możdżeń, Kamil Drygas , Szymon Pawłowski (60. Kasper Hamalainen), Łukasz Trałka , Gergo Lovrencsics- Bartosz Ślusarski(60. Vojo Ubiparip).

Cracovia: Krzysztof Pilarz  - Marcin Kuś , Mateusz Żytko, Milos Kosanović, Adam Marciniak- Edgar Bernhardt(46. Saidi Ntibazonkiza), Rok Straus (63. Marcin Budziński), Sławomir Szeliga, Krzysztof Danielewicz, Sebastian Steblecki(68. Dawid Nowak) - Vladimir Boljević.


       Bez swoich liderów Mili, Paixiao Śląsk zaczął mecz z Jagielonią. W pierwszej połowie gospodarze rzadko atakowali bramkę strzeżoną przez Jakuba Słowika. Warto jedynie odnotować niecelny, ale efektowny strzał przewrotką Przemysława Kaźmierczaka z 13. minuty i udaną paradę Słowika z 32. minuty po uderzeniu Waldemara Soboty z ostrego kąta. O klasę lepiej prezentowali się podopieczni Piotra Stokowca, co udokumentowali dwoma bramkami. Pierwszy gol padł w 21. minucie. Jonatan Straus dogrywał z lewego skrzydła, Tomasz Kupisz przytomnie przepuścił piłkę, ta trafiła pod nogi nadbiegającego Rafała Grzyba i kapitan Jagiellonii celnym strzałem wyprowadził gości na prowadzenie. Drugą bramkę ekipa z Białegostoku zdobyła w ostatnich sekundach pierwszej połowy. Po mocnym uderzeniu zza pola karnego Daniela Quintany Rafał Gikiewicz sparował piłkę na rzut rożny. Hiszpan dośrodkował z narożnika boiska na głowę Michała Pazdana, ten strącił ją do stojącego kilka metrów przed bramką Martina Barana, który mocnym strzałem pokonał bramkarza Śląska. Śląsk rozpoczął drugą połowę z duetem Mila - Paixao, ale to inny rezerwowy wystąpił w roli głównej. W 52. minucie wprowadzony w przerwie za Macieja Gajosa Bekim Balaj pognał na bramkę gospodarzy i efektowną podcinką w stylu Tomasza Frankowskiego pokonał niepewnie interweniującego Gikiewicza. Jagiellonia rządziła na boisku i po godzinie gry mogła prowadzić już 4-0. Po strzale Kupisza piłka zamiast do siatki trafiła jednak w słupek. Dziesięć minut później próbkę swoich możliwości zademonstrował Paixao. Po dośrodkowaniu Soboty Portugalczyk celną główką zdobył gola dla Śląska. Gospodarze poszli za ciosem. Dwukrotnie groźnie z dystansu strzelał Dudu Paraiba. Pierwszy, na raty, obronił Słowik, ale przy drugiej próbie piłka po rękach bramkarza Jagiellonii wpadła do bramki. W 88. minucie mogło być 3-3. Dudu wstrzelił piłkę w pole karne, z pięciu metrów uderzył Paixao, ale Słowik popisał się paradą meczu i instynktownie obronił strzał napastnika Śląska.








Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 2:3 (0:2)

Marco Paixao 72', Carlos Eduardo Dudu 81' - Rafał Grzyb 22', Martin Baran 45', Bekim Balaj 52'


Kartki: Hołota, Kaźmierczak, Pawelec, Kokoszka (wszyscy Śląsk), Norambuena, Słowik, Tosik (cała trójka Jagiellonia) - wszyscy żółte.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Widzów 10 629.

Śląsk Wrocław: Gikiewicz, Socha, Kokoszka, Pawelec, Dudu, Hołota (81. Ostrowski), Kaźmierczak (46. Mila), Sobota, Stevanović, Patejuk, Plaku (46. Paixao)

Jagiellonia Białystok: Słowik, Pazdan (58. Ukah), Straus, Baran, Norambuena (77. Bandrowski), Tosik, Grzyb, Quintana, Gajos (46. Balaj), Kupisz, Piątkowski



     


niedziela, 28 lipca 2013

Dortmund z pierwszym skalpem, Pep nie dał rady !

      Początek sezonu w Niemczech zawsze rozpoczyna mecz o superpuchar i w tym roku nie było inaczej. Borussia Dortmund podejmowała Bayern Monachium na Signal Iduna Park. Na mecz przyszło 80 tysięcy ludzi,którzy chcieli zobaczyć rewanż za Ligę Mistrzów. Mecz zaczął się dość nieoczekiwanie bo już w 6 minucie Dortmund objął prowadzenie. Błąd popełnił bramkarz Bawarczyków - Tom Starke, który pod naciskiem Roberta Lewandowskiego wybił piłkę za słabo, przechwycił ją Ilkay Guendogan i natychmiast oddał do Błaszczykowskiego. Kuba zagrał do "Lewego", który podał górą na lewą stronę, a tam Sven Bender wypatrzył przed bramką Marca Reusa - ten strzałem głową pokonał Starkego! W 9. min Lewandowski popędził przez niemal połowę boiska, trafił do siatki, stadion oszalał, lecz sędzia orzekł spalonego. Widać było, że Dortmund chce zrewanżować się za zeszłoroczną porażkę w Lidze Mistrzów i Bundeslidze. W 19. min - po dośrodkowaniu Reusa - strzelał wślizgiem Lewandowski, ale trafił prosto w Starkego. Wynik nie uległ zmianie i takim wynikiem zakończyła się pierwsza polowa. Po pierwszych 45 minutach piłkarze Bayernu wyszli bardzo zmotywowani na druga część spotkania. Zaczęli z wysokiego "C" a dokładnie Arjen Robben po podaniu Lahma strzelił głową i było 1:1. Nie minęła minuta szok stadion oszalał. Nieoczekiwany zwrot akcji zafundowali piłkarze Borussi. Po dośrodkowaniu Guendogana szczupakiem chciał wybić piłkę van Buyten i skierował piłkę do Swojej bramki 2:1 dla Dortmundu. Nie minęła następna minuta i 3:1 na tablicy wyników. Szok na twarzach nie schodził z piłkarzy Bayernu. Po ładnej akcji i technicznym strzale Guendogana kibice oszaleli. Dwie minuty wstrząsnęły Bawarczykami. Zdawało się, że Bayern leży na kolanach a tu jedna akcja Robbena i strzela bramkę kontaktową w 64 minucie. Zaczęło się nerwowo na boisku ale ogromną ręką wyszli z tego piłkarze Borussi. Aubameyang, który wszedł za Kubę Błaszczykowskiego po otrzymaniu podania od Lewandowskiego wyłożył piłkę Reusowi przed pustą bramkę, a ten ostatecznie pogrążył Bayern! Pep i jego drużyna na początku sezonu nie dał rady. Ciężkie zadanie czeka przed Guardiolą, żeby powtórzyć ostatni sezon !


Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4-2 (1-0)

1-0 Reus (6. z podania Bendera), 1-1 Robben (54., z podania Lahma) 2-1 van Buyten (55. samob.), 3-1 Guendogan (56.), 3-2 Robben (64., z podania Lahma), 4-2 Reus (86., z podania Aubameyanga).  

Borussia: Weidenfeller - Grosskreutz, Hummels, Subotić, Schmelzer - Sahin, Bender (46. Kehl) - Błaszczykowski (72. Aubameyang), Guendogan (87. Sokratis), Reus - Lewandowski.

Bayern: Starke - Lahm, Boateng, van Buyten, Alaba - Thiago Alcantara - Robben, Mueller, Kroos (84. Dante), Shaqiri (66. Schweinsteiger) - Mandżukić (74. Pizarro).

Sędziował Jochen Drees. Żółta kartka - Boateng.
Widzów: 80 645.


Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4-2 (1-0)
1-0 Reus (6. z podania Bendera), 1-1 Robben (54., z podania Lahma) 2-1 van Buyten (55. samob.), 3-1 Guendogan (56.), 3-2 Robben (64., z podania Lahma), 4-2 Reus (86., z podania Aubameyanga).
Borussia: Weidenfeller - Grosskreutz, Hummels, Subotić, Schmelzer - Sahin, Bender (46. Kehl) - Błaszczykowski (72. Aubameyang), Guendogan (87. Sokratis), Reus - Lewandowski.
Bayern: Starke - Lahm, Boateng, van Buyten, Alaba - Thiago Alcantara - Robben, Mueller, Kroos (84. Dante), Shaqiri (66. Schweinsteiger) - Mandżukić (74. Pizarro).
Sędziował Jochen Drees. Żółta kartka - Boateng. Widzów: 80 645.


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/bundesliga/news-superpuchar-niemiec-borussia-bayern-4-2,nId,1002950?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4-2 (1-0)
1-0 Reus (6. z podania Bendera), 1-1 Robben (54., z podania Lahma) 2-1 van Buyten (55. samob.), 3-1 Guendogan (56.), 3-2 Robben (64., z podania Lahma), 4-2 Reus (86., z podania Aubameyanga).
Borussia: Weidenfeller - Grosskreutz, Hummels, Subotić, Schmelzer - Sahin, Bender (46. Kehl) - Błaszczykowski (72. Aubameyang), Guendogan (87. Sokratis), Reus - Lewandowski.
Bayern: Starke - Lahm, Boateng, van Buyten, Alaba - Thiago Alcantara - Robben, Mueller, Kroos (84. Dante), Shaqiri (66. Schweinsteiger) - Mandżukić (74. Pizarro).
Sędziował Jochen Drees. Żółta kartka - Boateng. Widzów: 80 645.


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/bundesliga/news-superpuchar-niemiec-borussia-bayern-4-2,nId,1002950?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4-2 (1-0)
1-0 Reus (6. z podania Bendera), 1-1 Robben (54., z podania Lahma) 2-1 van Buyten (55. samob.), 3-1 Guendogan (56.), 3-2 Robben (64., z podania Lahma), 4-2 Reus (86., z podania Aubameyanga).
Borussia: Weidenfeller - Grosskreutz, Hummels, Subotić, Schmelzer - Sahin, Bender (46. Kehl) - Błaszczykowski (72. Aubameyang), Guendogan (87. Sokratis), Reus - Lewandowski.
Bayern: Starke - Lahm, Boateng, van Buyten, Alaba - Thiago Alcantara - Robben, Mueller, Kroos (84. Dante), Shaqiri (66. Schweinsteiger) - Mandżukić (74. Pizarro).
Sędziował Jochen Drees. Żółta kartka - Boateng. Widzów: 80 645.


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/bundesliga/news-superpuchar-niemiec-borussia-bayern-4-2,nId,1002950?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4-2 (1-0)

1-0 Reus (6. z podania Bendera), 1-1 Robben (54., z podania Lahma) 2-1 van Buyten (55. samob.), 3-1 Guendogan (56.), 3-2 Robben (64., z podania Lahma), 4-2 Reus (86., z podania Aubameyanga).  

Borussia: Weidenfeller - Grosskreutz, Hummels, Subotić, Schmelzer - Sahin, Bender (46. Kehl) - Błaszczykowski (72. Aubameyang), Guendogan (87. Sokratis), Reus - Lewandowski.

Bayern: Starke - Lahm, Boateng, van Buyten, Alaba - Thiago Alcantara - Robben, Mueller, Kroos (84. Dante), Shaqiri (66. Schweinsteiger) - Mandżukić (74. Pizarro).

Sędziował Jochen Drees. Żółta kartka - Boateng. Widzów: 80 645.


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/bundesliga/news-superpuchar-niemiec-borussia-bayern-4-2,nId,1002950?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox Borussia Dortmund - Bayern Monachium 4-2 (1-0)

1-0 Reus (6. z podania Bendera), 1-1 Robben (54., z podania Lahma) 2-1 van Buyten (55. samob.), 3-1 Guendogan (56.), 3-2 Robben (64., z podania Lahma), 4-2 Reus (86., z podania Aubameyanga).  

Borussia: Weidenfeller - Grosskreutz, Hummels, Subotić, Schmelzer - Sahin, Bender (46. Kehl) - Błaszczykowski (72. Aubameyang), Guendogan (87. Sokratis), Reus - Lewandowski.

Bayern: Starke - Lahm, Boateng, van Buyten, Alaba - Thiago Alcantara - Robben, Mueller, Kroos (84. Dante), Shaqiri (66. Schweinsteiger) - Mandżukić (74. Pizarro).

Sędziował Jochen Drees. Żółta kartka - Boateng. Widzów: 80 645.


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/bundesliga/news-superpuchar-niemiec-borussia-bayern-4-2,nId,1002950?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

Górnik lepszy na wyjeździe, Legia pokazuje siłę !

      Górnik zdecydowanie wygrał mecz na wyjeździe z Podbeskidziem 2:1. Na samym początku Górnik ruszył do ataku i to się opłaciło bo już w 3 minucie Olkowski dobrze wyszedł w tempo, idealnie dograł do "Prezesa" Nakoulmy i 1:0 dla zabrzan. Górnik po strzeleniu bramki przystopował, mecz się wyrównał i mogło być 1:1 po dobrym strzale Paweli. W 27. min po zagraniu Macieja Małkowskiego piłkę odbił jeden z graczy Podbeskidzia, ale z celną dobitką pospieszył Mariusz Przybylski i Górnik wygrywał 2:0. Obrona Podbeskidzia popełniała błędy i jeszcze w pierwszej połowie mogło być co najmniej 4:0. W drugiej połowie  rządzili zabrzanie do 70. min - po jednej z nielicznych akcji - kontaktową bramkę zdobył Łukasz Żegleń. Zawodnik ten, który wszedł po przerwie, został wypożyczony do Podbeskidzia z Gwarka Zabrze. Sobotni mecz był dla niego pierwszym w ekstraklasie. Podbeskidzie się obudziło ale nie zdołało doprowadzić do wyrównania.



Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Zabrze 1:2 (0:2)

Bramki: 0:1 Prejuce Nakoulma (3), 0:2 Mariusz Przybylski (27), 1:2 Łukasz Żegleń (70). 
Żółte kartki - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Dariusz Pietrasiak. Górnik Zabrze: Rafał Kosznik.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Widzów: 3 000.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Ladislav Rybansky - Marek Sokołowski, Dariusz Pietrasiak (65. Rudolf Urban), Bartłomiej Konieczny, Błażej Telichowski - Piotr Malinowski (33. Adam Deja), Dariusz Łatka, Kamil Kurowski (46. Łukasz Żegleń), Anton Sloboda, Aleksander Jagiełło - Fabian Pawela.

Górnik Zabrze: Norbert Witkowski - Paweł Olkowski, Adam Danch, Seweryn Gancarczyk, Rafał Kosznik - Prejuce Nakoulma (78. Sergei Mosnikov), Krzysztof Mączyński, Radosław Sobolewski (80. Bartosz Iwan), Mariusz Przybylski, Maciej Małkowski (90. Łukasz Madej) - Mateusz Zachara.

       W drugim meczu tego dnia Pogoń podejmowała u siebie Legie Warszawa. Mecz ten jest meczem przyjaźni i świętem całego Szczecina. Kibice Legii i Pogoni przyjaźnią się od wielu lat, więc na trybunach mogliśmy zauważyć wspaniałą atmosferę. Kibice Legii, którzy przyjechali w większej grupie w białych koszulkach "Lecim na Szczecin" zajęli 10 sektor i zrobili wspólny młyn co spowodowało rozwinięciem bardzo dużej sektorówki z wizerunkiem wilka na cześć Stowarzyszenia kibiców Pogoni " Młode Wilki".

 "Bądź spokojny, wilk nie wychodzi z formy"


      Jan Urban jak zwykle zrobił roszady w swoim składzie. Miejsca zabrakło dla Mateusza Cichockiego, Michała Kucharczyka, Helio Pinto, Dominika Furmana i Patryka Mikity. Dariusz Wdowczyk zwycięskiego składu nie zmienił i do gry wystawił tych samych piłkarzy, co w Lubinie w myśl zasady: " Dobre jest wrogiem lepszego". Na boisku " Przyjaźń" się skończyła. Do 35 minuty Pogoń była lepsza i stworzyli sobie dogodne sytuacje, żeby prowadzić w tym meczu. Dobrze grał Takuya Murayama który w 13 i 19 minucie miał Swoją szanse na strzelenie gola , tylko wyjście Dusana Kuciaka uratowało Legię. Mecz przeniósł się w środkowe rejony boiska i nic się nie działo do 37 minuty. Po faulu Lewandowskiego na Koseckim rzut wolny wykonał Tomasz Brzyski, dorzucił na głowę Vrdoliaka i było 1:0 dla piłkarzy z Łazienkowskiej. Po przerwie Wdowczyk wprowadził za Chałasa Djousse i za Bartosza Ławę Abdula Mustaphę Ouedraogo natomiast Jan Urban odpowiedział tylko jedna zmianą za Bereszyńskiego wszedł na plac gry Dominik Furman. W 53. min bliski wyrównania był Djousse, ale Kuciak znów rzutem pod nogi uchronił swój zespół. 57 minuta Dwaliszwili zmienia Sagana i wykłada piłkę Michałowi Żyrze którego strzał po rykoszecie od miejscowych obrońców minimalnie minął lewy słupek. GOOOOOOL 64 minuta !!!! Kapitalne zagranie Żyro do Radovica, a Serb "na raty" zdobywa bramkę! Janukiewicz robił, co mógł, ale wobec dobitki był bezsilny. 
      Trzy minuty później bezmyślne zachowanie Djousse i czerwona kartka. Kameruńczyk wślizgiem zaatakował bramkarza Legii a sędzia bez wahania wyciągnął czerwoną kartkę. Pogoń grała w 10-kę i ruszyła do ataków. Mimo pojawieniu się na boisku Ediego Andradiny i znów wspaniałej sytuacji Murayamy, który świetnie ograł Jodłowca i znalazł się w sytuacji sam na sam z Kuciakiem bramki Pogoń nie zdobyła. Wejście 22 letniego Henrika Ojamy trochę ożywił mecz i w 83 minucie padła trzecia bramka. Dwaliszwili dostał idealne podanie z prawej strony boiska i z najbliższej odległości zdobył bramkę. Asystę zaliczył Ojamaa. Legia pewnie wygrała w Szczecinie 3:0. Zawodnikiem meczu został Dusan Kuciak.



Pogoń Szczecin - Legia Warszawa 0:3 (0:1)

Bramki: 0:1 Ivica Vrdoljak (36), 0:2 Miroslav Radović (63), 0:3 Władimir Dwaliszwili (83). 
Żółte kartki - Pogoń Szczecin: Mateusz Lewandowski, Maksymialin Rogalski. Legia Warszawa: Michał Żyro, Bartosz Bereszyński, Tomasz Jodłowiec, Miroslav Radović.  
Czerwona kartka - Pogoń Szczecin: Donald Djousse (66-faul). 
Sędzia: Paweł Pskit (Łódź). 
Widzów: 11 000.

Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Adam Frączczak, Wojciech Golla, Maciej Dąbrowski, Mateusz Lewandowski - Jakub Bąk, Bartosz Ława (46. Abdoul Ouedraogo), Maksymialin Rogalski (73. Edi Andradina), Takafumi Akahoshi, Takuya Murayama - Tomasz Chałas (46. Donald Djousse).

Legia Warszawa: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński (46. Dominik Furman), Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Brzyski - Jakub Kosecki, Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec, Michał Żyro (77. Henrik Ojamaa) - Miroslav Radovic, Marek Saganowski (57. Władimir Dwaliszwili).

sobota, 27 lipca 2013

Gol życia Malinowskiego i Deleu, Widzew podniósł się z kolan !!!

      Bardzo fajnie rozpoczęła Nam się II kolejka T-mobile Ekstraklasa. Ruch podejmował drużynę Lechii przy ul. Cichej w Chorzowie. Ruch chciał zgarnąć 3 punkty bo grał u siebie natomiast Lechia chciała zmazać plamę z I kolejki - u siebie tylko zremisowała z Podbeskidziem 2:2 tracąc bramkę w 94 minucie. Pierwszego ciosa zadali Lechici bo już w 3 minucie meczu pięknym, precyzyjnym strzałem w samo okienko popisał się Deleu. Bramkarz Ruchu Kamiński nie miał nic do powiedzenia. Lechia lepiej weszła w mecz, zawodnicy wymieniali wiele podań w środkowej strefie boiska, starali się grać kombinacyjnie, wykorzystując przede wszystkim Daisuke Matsui’ego. Ruch próbował długich podań, jednak te przeważnie nie docierały do adresatów. W 16. minucie Marcin Malinowski potwierdził, że potrafi strzelać przepiękne bramki. Przejął piłkę przed polem karnym i z całej siły uderzył na bramkę Bąka. Ten, podobnie jak Kamiński przy golu Deleu, nie miał nic do powiedzenia. Do pierwszej części przedstawienia już nic się nie działo. W drugiej połowie role się odwróciły zawodnicy Lechii wyszli na boisko bardzo rozkojarzeni i fatalny błąd popełnił Bąk, nie złapał prostej piłki i wystawił ją pod nogi Sultesa, który zmarnował stuprocentową sytuację.
Warto odnotować, że w 79 minucie na boisku pojawił się Łukasz Surma. Były kapitan Lechii Gdańsk nie wyróżnił się jednak niczym szczególnym. Ostatnie minuty przyniosły dużo emocji - najpierw w sytuacji sam na sam znalazł się Piotr Grzelczak, lecz górą był bramkarz Ruchu. Kilka chwil później z idealnego dla siebie miejsca z rzutu wolnego uderzał Marek Zieńczuk, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką.






Ruch Chorzów - Lechia Gdańsk 1:1 (1:1)
Bramki: 0:1 Deleu (3), 1:1 Marcin Malinowski (16).
Żółte kartki Ruch Chorzów: Piotr Stawarczyk, Marcin Malinowski. Lechia Gdańsk: Jarosław Bieniuk, Patryk Tuszyński, Sebastian Madera.
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków).
Widzów: 6 500.

Ruch Chorzów: Krzysztof Kamiński - Artur Gieraga, Marek Szyndrowski, Piotr Stawarczyk, Daniel Dziwniel - Marek Zieńczuk, Bartłomiej Babiarz, Marcin Malinowski, Filip Starzyński (60. Grzegorz Kuświk), Łukasz Janoszka (59. Kamil Włodyka) - Pavel Sultes (80. Łukasz Surma).
Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk - Deleu, Sebastian Madera, Jarosław Bieniuk, Christopher Oualembo - Przemysław Frankowski (83. Łukasz Kacprzycki), Paweł Dawidowicz, Marcin Pietrowski, Piotr Wiśniewski (73. Patryk Tuszyński) - Damian Kugiel (46. Piotr Grzelczak), Daisuke Matsui


      O 20:30 zaczął się drugi mecz tego wieczoru. W "Granym Piątku" zmierzyli się Widzew Łódź
z Zawiszą Bydgoszcz. Bohaterem a zarazem piłkarzem meczu gospodarzy został zdobywca dwóch bramek Łotysz Eduards Visnakovs. 7 lat musiały czekać oba zespoły aby ponownie mogły zagrać ze sobą. Ostro zaczęła Zawisza akcja za akcją. Widzew w pierwszej połowie zachowywał się jak dzieci w mgle. Nic im nie wychodziło. Mecz wyglądał jakby zespół z ekstraklasy czyli Zawisza grała z II ligowym Widzewem. W 16 minucie po zagraniu głową Masłowskiego Wójcicki wyszedł sam na sam z Mielcarzem i było 1:0 dla Zawiszy. Piłkarze z Bydgoszczy cały czas atakowali. Wydawało się, że druga bramka to kwestia czasu a jednak Widzew odpowiedział za sprawą Eduardsa Visnakovsa. W 35. minucie Łotysz skorzystał z asysty najbardziej dynamicznego widzewiaka Bartłomieja Pawłowskiego, wziął na plecy Pawła Strąka i strzelił obok Wojciecha Kaczmarka 1:1. Widzew się ożywił ale nie przyniosło to zmiany rezultatu. Na drugą część spotkania  piłkarze z Lodzi wyszli bardzo zmotywowani. Widać było, że trener w przerwie wpłynął na zawodników. Oczywiście nie obyło się bez szans dla Zawiszy, dobrze radził sobie strzelec gola, Wójcicki, a przed znakomitą okazją w 60. minucie stanął Paweł Abbott. Fantastyczną interwencją jednak popisał się, jak na kapitana przystało, Maciej Mielcarz. Jednak z upływem czasu Zawisza gasła w oczach i w 83 minucie Kaczmarek podryblował na lewym skrzydle, a na krótki słupek poszedł, nie kto inny, tylko Visnakovs i ku uciesze publiczności zdobył swoją drugą bramkę. Sędzia Marciniak z Płocka przedłużył mecz o 3 minuty ale wynik nie uległ zmianie. Widzew lepszy od beniaminka. Zawiszo czekaj na rewanż


Widzew Łódź - Zawisza Bydgoszcz 2:1 (1:1)

Bramki: Eduards Visnakovs (35, 83) - Jakub Wójcicki (16) 
Żółte kartki: Mariusz Rybicki, Tomasz Kowalski, Princewill Okachi - Igor Lewczuk 
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock) 
Widzów 4 500.

Widzew Łódź: Maciej Mielcarz - Michał Płotka (25. Patryk Stępiński), Piotr Mroziński, Rafał Augustyniak, Lewon Hajrapetian, Bartłomiej Kasprzak, Princewill Okachi, Marcin Kaczmarek (83. Mariusz Rybicki), Łukasz Staroń (61. Tomasz Kowalski), Bartłomiej Pawłowski, Eduards Visnakovs

Zawisza Bydgoszcz: Wojciech Kaczmarek - Igor Lewczuk (86. Rafał Leśniewski), Łukasz Skrzyński, Paweł Strąk, Sebastian Ziajka, Hermes, Herold Goulon, Jakub Wójcicki, Sebastian Dudek (68. Wahan Geworgian), Michał Masłowski, Paweł Abbott (77. Piotr Kuklis)


Dobrze radził sobie strzelec gola, Wójcicki, a przed znakomitą okazją w 60. minucie stanął Paweł Abbott. Fantastyczną interwencją jednak popisał się, jak na kapitana przystało, Maciej Mielcarz
Dobrze radził sobie strzelec gola, Wójcicki, a przed znakomitą okazją w 60. minucie stanął Paweł Abbott. Fantastyczną interwencją jednak popisał się, jak na kapitana przystało, Maciej Mielcarz
Wójcicki dopiął swego w 16. minucie, gdy wykorzystał prostopadłe podanie z główki Michała Masłowskiego. Był to pierwszy gol w Ekstraklasie dla Zawiszy od 19 lat.

piątek, 26 lipca 2013

Widzew - Zawisza 2:1

Mecz Czerwonej Armii z Zawisza trwa jak narazie 1:1.Jeszcze 25 minut meczu.Visnakovs i 2:1 dla Widzewa ! Koniec Widzew lepszy od Zawiszy !!!

T-Mobile Ekstraklasa II kolejka 2013/2014

     Dziś rusza II kolejka T-Mobile Ekstraklasa. Najciekawiej zapowiada się mecz w Łodzi gdzie zdziesiątkowany Widzew podejmuje Zawiszę Bydgoszcz i mecz w Kielcach gdzie Korona zagra z Wisłą Kraków. Jakie niespodzianki zobaczymy w tym tygodniu? Który z piłkarzy tym razem zabłyśnie? Oglądajcie - zaczynamy o 18-tej w Chorzowie przy ulicy Cichej Ruch - Lechia a potem o 20:30 liczymy na bardzo dobre spotkanie Widzew - Zawisza. Pozostałe 2 mecze w sobotę, 3 mecze w niedziele i kończymy granym poniedziałkiem w Kielcach Korona podejmowała będzie Wisłę Kraków

                                     Pary II kolejki T-mobile Ekstarklasa 2013/2014

Lech i Śląsk walczą dalej !

       Lech i Śląsk walczą dalej w Lidze Europy. Wrocław na wyjeździe w swoim drugim meczy zremisował z Rudarem Pljevlja 2:2 a że w pierwszym meczu Śląsk wygrał aż 4:0 rzecz jasna , że awansował dalej. Mecz rozpoczął się bardzo dobrze dla Wrocławia gdyż w 31 minucie ładnym strzałem głową popisał się Waldemar Sobota a dwie minuty później było już 2:0 strzelcem bramki po dograniu Soboty był Marco Paixao. Śląsk w drugiej połowie zlekceważył rywala i został skarcony a mianowicie na 1:2 w 56 minucie strzelił Miroje Jovanovic a w 92 minucie wynik ustalił Adi Bambur. W następnej rundzie Śląsk zmierzy się z  Club Brugge.

Rudar Pljevlja - Śląsk Wrocław 2:2 (0:2).
Bramki: 0:1 Waldemar Sobota (31-głową), 0:2 Marco Paixao (33), 1:2 Miroje Jovanovic (56), 2:2 Adi Bambur (90+2).
Żółta kartki: Rudar Pljevlja - Miroje Jovanovic. Śląsk Wrocław - Marco Paixao.
Sędzia: Luc Wouters (Belgia).
Widzów: 300.

Rudar Pljevlja: Goran Vuklis; Dusan Nestorovic, Nemanja Mijuskovic (65. Dejan Damjanovic), Gavrilo Petrovic, Miroje Jovanovic; Marko Vlahovic, Adi Bambur, Andrija Kaluderovic (17. Nikola Skulic), Marko Vukovic, Predrag Brnovic; Nenad Stojanovic (46. Nemanja Cosovic).
Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz; Krzysztof Ostrowski, Mariusz Pawelec, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba; Waldemar Sobota (46. Sebino Plaku), Dalibor Stevanovic, Sebastian Mila (46. Tomasz Hołota), Przemysław Kaźmierczak (62. Tadeusz Socha), Sylwester Patejuk; Marco Paixao.




      Natomiast Lech wygrał u siebie 2:1 z Honka Espoo i awansował do 3. rundy eliminacyjnej Ligi Europy, gdzie na wicemistrzów Polski czeka już Żalgiris Wilno. W Poznaniu bardzo szybko gola strzelił Łukasz Teodorczyk i kibice myśleli, że padnie dużo goli. Chwilę później jednak wyrównał Sampo Koskinen  i trzeba zweryfikować te marzenia. Przez długi czas na boisku niewiele się działo. Aż do momentu bramki strzelonej przez Tomasza Kędziorę, który popisał się piękną główką i ustalił wynik meczu.

Lech Poznań – FC Honka Espoo 2:1 (2:1)
Bramki: Łukasz Teodorczyk (6), Tomasz Kędziora (40) - Sampo Koskinen (8).
Żółte kartki: Vojo Ubiparip - Abdoulaye Meite.
Sędzia:
Eitan Shmuelevitz (Izrael).
Widzów:
15 103.








Lech: Jasmin Burić – Mateusz Możdżeń, Hubert Wołąkiewicz, Marcin Kamiński, Tomasz Kędziora – Vojo Ubiparip, Szymon Drewniak, Kacper Hamalainen (71. Bartosz Ślusarski), Łukasz Trałka (62. Kamil Drygas), Szymon Pawłowski (62. Gergo Lovrencsics) – Łukasz Teodorczyk.

FC Honka: Walter Viitala – Sampo Koskinen, Abdoulaye, Gideon Baah, Henri Aalto – Antti Makijarvi (64. Kevin Mombilo), Ruben Palazuelos, Jussi Vasara (77. Lari Aijala), Moshtagh Yaghoubi, Roni Porokara – Tim Vayrynen (69. Kastriot Kastrati).





Europa nie dla Piasta !!!

      W czwartek zostały rozegrane rewanżowe mecze Ligi Europejskiej. Na pierwszy ogień poszedł Piast Gliwice. Pierwszy mecz zakończył się przegrana Piasta 2:1. Gliwiczanie patrzyli w przyszłość bardzo optymistycznie, jednak boisko nakreśliło inną historię. Mecz zakończył się remisem 2:2 po dogrywce. Piast rozpoczął ofensywnie, ale szybko zostali skarceni. Reynaldo pognał lewym skrzydłem i dośrodkował w pole karne do Leroya George’a, a ten korzystając z biernej postawy obrońcy strzałem z pierwszej piłki pokonał Jakuba Szumskiego. Kiedy wydawało się, że drugi gol dla Karabachu jest kwestią czasu do wyrównania doprowadził Mateusz Matras. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasza Podgórskiego i zgraniu piłki głową przez jednego z partnerów celnie uderzył Damian Zbozień, Miro Varvodić obronił, ale wobec dobitki Matrasa był już bezradny. W 36. minucie Piast odrobił straty z Baku, a przepięknego gola zapisał na swoje konto Marcin Robak. Podgórski dograł w pole karne, a napastnik gospodarzy uderzył bez namysłu stojąc tyłem do bramki Karabachu! Decydującego gola w 108. minucie zdobył Ulrich Kapolongo. 
                                                               Koniec marzeń Piasta

Piast Gliwice - Karabach Agdam 2:2
28 Mateusz Matras, 36 Marcin Robak - 7 Leroy George ,108 Ulrich Kapolongo 

Kartki: 56 Mateusz Matras,90 Tomas Docekal - 26 Admir Teli, 40 Nikoloz Gelashvili,58 Richard Almeida


Składy: Piast: Jakub Szumski, Csaba Horváth, Mateusz Matras, Marcin Robak, Adrian Klepczyński, Tomasz Podgórski, Matej Izvolt (95 Pavol Cicman), Łukasz Hanzel (74 Tomas Docekal), Ruben Jurado (69 Artis Lazdiņš), Krzysztof Król, Damian Zbozień

Karabach Agdam: Miro Varvodić, Gara Garayev, Maksim Medvedev, Reynaldo Silva, Nikoloz Gelashvili, Rashad Sadygov, Leroy George (63  Namiq Yusifov), Vüqar Nadirov (76′  Badavi Guseynov,84  Ulrich Kapolongo), Richard Almeida, Admir Teli, Ansi Agolli






Kiedy wydawało się, że drugi gol dla Karabachu jest kwestią czasu do wyrównania doprowadził Mateusz Matras. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Tomasza Podgórskiego i zgraniu piłki głową przez jednego z partnerów celnie uderzył Damian Zbozień, Miro Varvodić obronił, ale wobec dobitki Matrasa był już bezradny.
W 36. minucie Piast odrobił straty z Baku, a przepięknego gola zapisał na swoje konto Marcin Robak. Podgórski dograł w pole karne, a napastnik gospodarzy uderzył bez namysłu stojąc tyłem do bramki Karabachu!


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/liga-europejska/news-piast-gliwice-karabach-agdam-baku-2-2-po-dogrywce,nId,1001758?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox

czwartek, 25 lipca 2013

Puchar Polski 2013/2014 nowa jakość, nowe pomysły !

      W czwartek na Pepsi Arenie odbyło się losowanie 1/16 finału Pucharu Polski. Było ono szczególne, gdyż drużyny poznały nie tylko swoich najbliższych rywali, ale także tych przyszłych w kolejnych fazach rozgrywek. Do gry wkroczyły drużyny Ekstraklasy. Cztery najlepsze (Legia, Lech, Śląsk, Piast) zostały rozstawione i będą mogły trafić na siebie dopiero w półfinałach. O awansie do 1/16 i 1/8  decydować będzie jedno spotkanie. Gospodarzem będzie zespół z niższej klasy rozgrywkowej. Jeżeli ekipy są z tego samego poziomu, gości podejmować będzie ta drużyna, która została wylosowana z niższym numerem.
Najpierw Bogusław Leśnodorski i Piotr Reiss rozlosowali numery do czterech rozstawionych ekip, które były na czele tabeli Ekstraklasy po sezonie 2012/2013 - Legii (32), Śląska Wrocław (17), Piasta Gliwice (1) i Lecha Poznań (16). Następnie Tomaszowie - Rząsa i Iwan rozlosowali pozostałe drużyny, które zakwalifikowały się do 1/16 finału. Korona Kielce awansuje do 1/8 bez walki, gdyż trafiła na Polonię Warszawa, która nie dostała licencji.

                                              Pary 1/16 finału Pucharu Polski:

I Ćwiartka

1. Piast Gliwice (1) - Zagłębie Lubin (2)

2. Gryf Wejherowo (3) - GKS Tychy (4)

3. Sandecja Nowy Sącz (5) - Flota Świnoujście (6)

4. Ursus Warszawa (7) - Widzew Łódź (8)

II Ćwiartka

5. Arka Gdynia (10) - Ruch Chorzów (9)

6. wolny los - Korona Kielce (11)

7. Olimpia Grudziądz (13) - Miedź Legnica (14)

8. Termalica Bruk-Bet Nieciecza (15) - Lech Poznań (16)

III Ćwiartka

9. Stal Stalowa Wola (18) - Śląsk Wrocław (17)

10. Puszcza Niepołomice (19) - Jagiellonia Białystok (20)

11. Zagłębie Sosnowiec (22) - Wisła Kraków (21)

12. Siarka Tarnobrzeg (24) - Lechia Gdańsk (23)

IV Ćwiartka

13. GKS Katowice (25) - Podbeskidzie Bielsko-Biała (26)

14. Pogoń Szczecin (27) - Zawisza Bydgoszcz (28)

15. GKS Bełchatów (30) - Górnik Zabrze (29)

16. Rozwój Katowice (31) - Legia Warszawa (32)

Wygrany z meczu 1. zagra dalej z ekipą, która przeszła ze spotkania 2 itd. Zwycięzcy poszczególnych ćwiartek wpadną na siebie w półfinałach (1 z 2, 3 z 4).


Nowe Trofeum Pucharu Polski

     Zbigniew Boniek pytany  o Puchar Polski powiedział stanowczo, że ma dość traktowania Pucharu Polski po macoszemu. W tym sezonie zmieniono formułę rozgrywek. Nowe przepisy zakładają, że cztery najlepsze drużyny minionego sezonu (Legia, Lech, Śląsk, Piast) zostaną rozstawione przed 1/16 i do fazy półfinałów na pewno nie trafią na siebie. Pozostałe zespołu zostaną rozlosowane, tworząc drabinkę, jak w turniejach tenisowych. Nowe jest również trofeum. Już wiemy, jak nowe trofeum się prezentuje.
Podoba Wam się?

Trzeba jednak zaznaczyć, że zaprezentowane w czwartek trofeum jest prototypem. Prace nad finalnym trofeum trwają.

Legia nie zachwyciła ale zrobiła awans do III rundy !!!

     Wczoraj 25 lipca 2013 Legia Warszawa rozegrała drugi mecz z The New Saints o batalię do Ligii Mistrzów. Mecz nie zachwycił. Legia kontrolowała przebieg meczu na boisku. Nie pozwoliła zrobić sobie krzywdy. Jedyną bramkę dla Legii zdobył w 53 minucie Dwaliszwili. W III rundzie na Legię czeka bardziej wymagający przeciwnik jest nim Molde FK z Norwegii. Pierwszy mecz rozegrany zostanie na wyjeździe 31 lipca o godzinie 19-tej a rewanż zostanie rozegrany tydzień później w Warszawie.
By awansować do Ligi Mistrzów, trzeba przejść jeszcze czwartą rundę eliminacji. Ciężkie zadanie przed Legią ale trzymamy kciuki !!!

Legia Warszawa - The New Saints 1:0
Bramki: Dwaliszwili 53.
Kartki: Bereszyński - żółta, Darlington - żółta

Składy: Legia: Kuciak - Bereszyński, Dossa Junior, Jodłowiec, Wawrzyniak - Furman, Vrdoljak (Rzeźniczak 65.) - Radović, Żyro (Brzyski 75.), Dwaliszwili - Saganowski (Pinto 71.)

The New Saints: Harrison - Spender, Marriott, Baker, Edwards - Fraughan (Finley 57.), Seargeant, Mullan, Wilde (Draper 72.), Darlington (Williams 82.) - Edwards



wtorek, 23 lipca 2013

Nowa epoka, nowe rozdanie - Gerardo Martino nowym trenerem Barcelony !!!

      Gerardo "TATA"Martino ( dziadek) został oficjalnie trenerem Barcelony zastąpił na tym stanowisku Tito Vilanove, który jest chory na nowotwór i musiał zrezygnować z prowadzenia zespołu.  


Sylwetka Gerardo Martino:

Gerardo Daniel Martino (ur. 20 listopada 1962 w Rosario) – argentyński trener piłkarski oraz były piłkarz występujący na pozycji pomocnika. Obecnie szkoleniowiec hiszpańskiej FC Barcelony.
Kariera piłkarska


Martino jest wychowankiem Newell's Old Boys, gdzie grał przez większość kariery. Był tam jedną z gwiazd i słynął z precyzyjnych podań. Zanotował również krótkie epizody w hiszpańskiej Tenerife, argentyńskim Lanús, ekwadorskiej Barcelonie oraz chilijskim O'Higgins. Piłkarską karierę zakończył w ostatnim z wymienionych klubów, mając 34 lata. W 1991 roku zanotował swój pierwszy i jedyny występ w reprezentacji Argentyny.
Kariera trenerska


Po zakończeniu kariery piłkarskiej Martino objął funkcję szkoleniowca argentyńskiego Brown de Arrecifes. Następnie prowadził Platense oraz Instituto. W latach 2002-2003 i 2005-2006 był menadżerem paragwajskiego Libertad, z którym wywalczył 5 tytułów mistrzowskich. Jeden krajowy czempionat zdobył także wraz z Cerro Porteño. W 2005 roku na krótko został trenerem Colónu, a dwa lata później objął funkcję selekcjonera reprezentacji Paragwaju. Prowadził kadrę podczas Copa América 2007, a także wywalczył z nią awans na Mistrzostwa Świata w 2010 roku. W 2007 roku otrzymał od urugwajskiej gazety El País tytuł trenera roku w Ameryce Południowej. W 2011 roku zrezygnował  ze stanowiska. W 2012 roku wybrany został trenerem Newell's Old Boys, gdzie pracował przez kolejny rok. 23 lipca 2013 roku podpisał dwuletni kontrakt z hiszpańską Barceloną.