niedziela, 25 sierpnia 2013

Debiut Pawłowskiego z Barceloną !!

      Bartłomiej Pawłowski zadebiutował w Lidze Hiszpańskiej w meczu z Barceloną.

      Pawłowski (ur. 13 listopada 1992 roku w Zgierzu) – polski piłkarz występujący na pozycji napastnika w hiszpańskim klubie Málaga, do którego jest wypożyczony z Widzewa Łódź. Wcześniej występował także w Jagiellonii Białystok, GKS-ie Katowice, Jarocie Jarocin oraz Warcie Poznań. Młodzieżowy reprezentant Polski.

sobota, 24 sierpnia 2013

V Kolejka T-mobile Ekstraklasa 2013/2014

V Kolejka T-mobile Ekstraklasa 2013/2014

Legia jedną nogą w "RAJU", Śląsk nie dał rady !

      Legia Warszawa po zaciętym meczu zremisowała 1:1 na wyjeździe ze Steaua Bukareszt w meczu o Ligę Mistrzów. Rewanż w Warszawie w najbliższy wtorek. Było gorąco w pierwszej połowie. Mogło skończyć się przynajmniej 3:0 ale Warszawiacy wytrzymali tempo piłkarzy Rumuńskich. Legia jak to ma w zwyczaju źle weszła w mecz, była spóźniona, senna i miała dużo strat co spowodowało utratę bramki. Natomiast druga odsłona to już inny zespół. Popis w bramce Kuciaka, Radovica i Koseckiego dało upragniony remis. Pozostał niedosyt po meczy bo Legioniści mogli wygrać, byli wyraźnie lepsi w drugiej połowie. Piłkarze Steauy opadli z sił i stracili drugą bramkę na szczęście dla Nich była to bramka ze spalonego. Czy osiągniemy wreszcie Piłkarski Raj, sławę, pieniądze? Odpowiedź uzyskamy we wtorek.  


Steaua Bukareszt - Legia Warszawa 1:1 (0:1)
Federico Pivaccari 34 - Jakub Kosecki 53

Steaua: Ciprian Tatarusanu - Daniel Georgievski, Łukasz Szukała, Florin Gardos, Iasmin Latovlevici - Adrian Popa, Mihai Pintilii (46-Andrei Prepelita), Alexandru Bourceanu, Nicolae Stanciu (61-Gabriel Iancu), Cristian Tanase - Federico Piovaccari (70-Adrian Cristea).

Legia: Dusan Kuciak - Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Tomasz Jodłowiec (27-Łukasz Broź), Jakub Wawrzyniak - Ivica Vrdoljak, Dominik Furman - Michał Kucharczyk (75-Michał Żyro), Miroslav Radovic, Jakub Kosecki - Marek Saganowski (81-Władimir Dwaliszwili).

Żółte kartki: Steaua - Mihai Pintilii, Andrei Prepelita; Legia - Dossa Junior, Jakub Rzeźniczak, Michał Żyro, Dusan Kuciak.

Sędzia: Nicola Rizzoli (Włochy).
Widzów ok. 50 tys. 


      Śląsk po dobrej pierwszej połowie, czerwonej kartce Dudu uległ Sevilli na wyjeździe 1:4. Tak w skrócie mógłbym opisać ten mecz ale było by to niesprawiedliwe. Śląsk starał się ale splot wydarzeń spowodował, że nie dał rady. Zbyt widoczny był brak Soboty tzn obecny był ciałem ale nie duchem. Oprócz jednej asysty był nadzwyczajnie nie widoczny. Początek meczu i bramka Paixiao wlał w serca Polaków dużo optymizmu. Jednak nie taki wilk straszny jak go malują. Jednak po upływie czasu piłkarze Sevilli odwrócili kartę na swoja stronę. Po błędzie Gikiewicza Rakitić z rzutu wolnego wyrównał na 1:1. Śląsk starał się atakować i gdyby Plaku strzelił bramkę a nawet dwie kto wie jakby się mecz potoczył. w drugiej połowie Dudu dostał czerwona kartkę i było po meczu.Bramki posypały się i mecz zakończył się porażką Ślaska. Nie przekreślajmy Śląska, bądźmy pełni nadziej - przecież nadziej zawsze umiera ostatnia. Czekamy na mecz we Wrocławiu przy pełnej publice. Pokażmy całemu światu, że wszystko jest jeszcze możliwe.

Sevilla - Śląsk Wrocław 4:1 (1:1)
Bramki: Rakitić 35, Marin 67,88, Gameiro 85 - Marco Paixao 16

Żółte kartki: Jairo Samperio, Marko Marin, Diego Figueiras - Marco Paixao, Dalibor Stevanovic, Sebino Plaku, Amir Spahic.

Czerwona kartka za faul: Dudu Paraiba (56).

Sędzia: Manuel Grafe (Niemcy). Widzów: 19000.

Sevilla FC: Beto - Federico Fazio, Diego Figueiras, Fernando Navarro, Alberto Moreno - Jairo Samperio (62. Carlos Bacca), Geoffrey Kondogbia (15. Vincente Iborra), Marko Marin, Ivan Rakitic, Bryan Rabello (75. Diego Perotti) - Kevin Gameiro.

Śląsk Wrocław: Rafał Gikiewicz - Krzysztof Ostrowski (77. Oded Gavish), Mariusz Pawelec, Adam Kokoszka, Dudu Paraiba - Waldemar Sobota, Dalibor Stevanovic (79. Tomasz Hołota), Sebastian Mila, Przemysław Kaźmierczak, Sebino Plaku (58. Amir Spahic) - Marco Paixao.



czwartek, 15 sierpnia 2013

Polska - Dania 3:2 tak trzeba grać !!!

      Nasza Reprezentacja po dość dobrym meczu wygrała z Danią. Było to pierwsze zwycięstwo "Biało-czerwonych" nad Duńczykami w oficjalnym meczu, od 4-1 w Chorzowie z września 1977 r. Pierwsza połowa tak naprawdę nie zachwyciła, druga o "Niebo" lepsza i nareszcie mamy zwycięstwo. Szczerze najlepszy jak zwykle Kuba Błaszczykowski dwie asysty, napędzał Nas jak tylko mógł "czapki z głów". Zacznijmy od początku - 4 minuta Klich i 1:0 asysta Błaszczykowskiego , w 18 minucie Eriksen wyrównał z wolnego a w 45 minucie Braithwaite podwyższył na  1:2.  Kilka składnych akcji, poprzeczka Lewandowskiego, pudło Soboty i dwie bramki Duńczyków tak można podsumować pierwszą połówkę meczu nic specjalnego. Druga połowa zaczęła się zmianami Boruc, Zieliński zameldowali się na boisku za Szczęsnego i za Kaźmierczak. Długo nie trzeba było czekać na rezultaty. 59 minuta Sobotaaaa i 2:2 oczywiście po asyście Kuby. Dwie minuty później na prowadzenie wyprowadził Nas młody Zieliński - rewelacja. Do końca meczu Polacy nie pozwolili sobie wbić bramki i mecz zakończył się wynikiem 3:2. Teraz przed ekipą Waldemara Fornalika wrześniowe starcia eliminacyjne z Czarnogórą (6 września w Warszawie) i San Marino (10 września na wyjeździe).


Polska - Dania 3-2 (1-2)

Bramki: 1-0  Klich (4. z podania Błaszczykowskiego, 1-1 Eriksen (18. z wolnego po faulu Szukały na Braithwaicie), 1-2 Braithwaite (45. asysta Boilesen), 2-2 Sobota (59. asysta Błaszczykowski), 3-2 Zieliński (61. z podania Klicha).

Polska: Szczęsny (46. Boruc) - Jędrzejczyk (75. Celeban), Szukała, Glik, Wawrzyniak - Błaszczykowski, Krychowiak, Kaźmierczak (46. Zieliński), Klich (85. Salamon), Sobota (89. Mierzejewski) - Lewandowski (78. Sobiech).

Dania: Andersen - Jacobsen, Kjaer (64. Vestegaard), Bjelland, Boilesen (46. Ankersen) - Braithwaite (46. Kusk), Jensen (78. Sloth), Kvist, Eriksen, Fischer  (72. Krohn-Dehli) - Pedersen (46. Nielsen).

Sędziował: Yudai Yamamoto z Japonii. 
Żółte kartki: Lewandowski (36.) oraz Kvist (85.). 
Widzów: 34 952.

Wyniki, Tabela i 11-ka IV kolejki T-mobile Ekstraklasa 2013/2014

Wyniki IV kolejki T-mobile Ekstraklasa


Tabela po IV kolejce T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014

11-ka IV kolejki T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014


Zawodnik IV Kolejki T-mobile Ekstraklasa 2013/2014

Łukasz Surma


piątek, 9 sierpnia 2013

IV kolejka T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014

IV KOLEJKA T-MOBILE EKSTRAKLASA 2013/2014

Już dzisiaj o 18-tej rozpoczynamy IV kolejkę T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014
Pary IV kolejki:

Śląsk po losowaniu sprowadzony na Ziemię !!!

     Śląsk Wrocław zagra z Sevilla FC w meczu fazy play-off (IV runda) eliminacji Ligi Europy. Zwycięzca dwumeczu zapewni sobie awans do fazy grupowej. Gorzej już nie można było trafić. Dla podopiecznych Stanislava Levy'ego to najtrudniejsze losowanie z możliwych. W grupie drużyn, na które mogli trafić, oprócz Sevilli, znalazły się Eintracht Frankfurt, Standard Liege, FC Salzburg i FC Nordsjaelland.

Euforia po wyeliminowaniu Clubu Brugge szybko opadła, gdy dowiedzieliśmy się, że w kolejnej rundzie trafimy na Sevillę. Z drugiej strony to fajnie, że będziemy mieli możliwość skonfrontowania się z tak wymagającym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć emocjonujące widowisko i po raz kolejny sprawimy niespodziankę - powiedział kapitan Śląska Sebastian Mila

Trochę o przeciwniku:

Klub został założony w 1905 roku. Założyciel, emigrant pochodzący z Anglii, podkreślał, że futbol to norma w mieście a jego celem jest zwyciężanie i podziw innych ludzi. Dokładna data założenia to 14 X 1905. Wtedy gubernator Sewilli, Jose Contreras Carmena, zatwierdził status klubu. Pierwszym prezesem Sevilli został Jose Luis. Nie od początku Sevilla grała o punkty. Z początku swojego istnienia drużyna rozgrywała jedynie mecze towarzyskie. 5 lat po założeniu klubu drużyna zainaugurowała na nowym stadionie, a 2 lata później odnieśli pierwszy sukces. Rok 1914 przyniósł ze sobą zmianę prezesa. Został nim Francisco, a jego zadaniem miało być "osadzenie" Sevilli na "tronie królewskim". Niedługo trzeba było czekać na pierwsze efekty. 8 II 1915 Sevilla spotyka się z Betisem Bolompie. Po wyrównanym meczu Sevilla zwyciężyła 4:3 i została najlepszą drużyną Andaluzji.

W roku 1916 drużyna w końcu inauguruje w hiszpańskiej 1 lidze, a pierwszym rozegranym meczem ligowym był zremisowany 2:2 mecz z drużyną Kadyksu. Zaraz po II wojnie światowej Sevilla zdobyła jedyny, jak dotychczas, tytuł mistrzów Hiszpanii. Nie jest to jednak największy sukces w historii klubu bowiem w sezonie 2005/2006 Sevilla FC zdobył Puchar UEFA, w finale pewnie pokonując Middlesbrough 4:0. Jesienią 2006 klub z Andaluzji przegrywa mecz pokazowy z okazji stulecia Wisły Kraków 0:1 (gol Hristu Chiacu). W sezonie 2006/2007 ponownie zdobywa "puchar pocieszenia" pokonując Espanyol Barcelona w rzutach karnych 3:1 (2:2 po dogrywce, 1:1 w regulaminowym czasie gry) oraz Puchar Króla po wygranej 1:0 nad Getafe. W lidze do końca walczy o mistrzostwo, ale w tabeli końcowej zajmuje 3. miejsce z 71 pkt. ( po 5. pkt straty do mistrza Realu Madryt i FC Barcelony).Klub z Andaluzji stał się nową siłą w skostniałym układzie europejskiego futbolu. Duża w tym rola prezesa José María del Nido. W ostatnich latach drużynę opuściło wielu czołowych zawodników takich jak Sergio Ramos czy José Antonio Reyes, a pomimo to zdołano znaleźć ich godnych następców. Na początek sezonu 2007-2008 Sevilla zdobyła Superpuchar Hiszpanii gromiąc Królewskich 1:0 (u siebie) i 5:3 (wyjazd).
Beginning Arsenal Sevilla.jpg

W dniu 28 sierpnia 2007 zmarł jeden z zawodników klubu - Antonio Puerta. Podczas meczu z Getafe CF (25.08.2007) zasłabł, po czym po interwencji kolegów z drużyny, Palopa i Dragutinovicia, oraz lekarzy wstał i udał się do szatni. Tam zasłabł ponownie i został przewieziony do szpitala Virgen del Rosario. Lekarze określali jego stan jako krytyczny. Zmarł na skutek zatrzymania akcji serca. Kilka dni po tej tragedii 31 sierpnia w meczu o Superpuchar Europy Sevilla uległa AC Milanowi 1:3. Podczas tego meczu uczczono pamięć o piłkarzu. Rozpoczęto go minutą ciszy, a zawodnicy obu zespołów oprócz swojego numeru i nazwiska mieli także nazwisko Antonio Puerty. W sezonie 2012/13 trenerem Sevilli został Unai Emery

Euforia po wyeliminowaniu Clubu Brugge szybko opadła, gdy dowiedzieliśmy się, że w kolejnej rundzie trafimy na Sevillę. Z drugiej strony to fajnie, że będziemy mieli możliwość skonfrontowania się z tak wymagającym przeciwnikiem. Mam nadzieję, że uda nam się stworzyć emocjonujące widowisko i po raz kolejny sprawimy niespodziankę

Legia poznała rywala już wszystko jasne .... !

      Legia Warszawa zagra ze Steauą Bukareszt w fazie play off (IV runda) eliminacji Ligi Mistrzów. Stawką dwumeczu będzie awans do fazy grupowej najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek piłkarskich na świecie. Pierwszy mecz odbędzie się 20 lub 21 sierpnia w Bukareszcie, rewanż zostanie rozegrany tydzień później na Pepsi Arenie.

Ste­aua była jedną z pię­ciu dru­żyn, na które mogła tra­fić Legia. Obok niej, w ko­szy­ku z roz­sta­wio­ny­mi eki­pa­mi znaj­do­wa­ły się FC Basel, Cel­tic Glas­gow, Vik­to­ria Pil­zno i Di­na­mo Za­grzeb. Więk­szość le­gio­ni­stów pod­kre­śla­ła, że chcia­ła­by tra­fić na Cel­tic. Przyj­dzie im się jed­nak zmie­rzyć z mi­strzem Ru­mu­nii, w bar­wach któ­re­go wy­stę­pu­je re­pre­zen­tant Pol­ski Łu­kasz Szu­ka­ła.

Ste­aua za­gra­ła do tej pory tylko jeden mecz w ro­dzi­mej lidze w tym se­zo­nie i zwy­cię­ży­ła Ce­ah­laul Pia­tra Neamt 2:1 (2:1). We wcze­śniej­szych fa­zach eli­mi­na­cji wy­eli­mi­no­wa­ła Var­dar Sko­pje (3:0 i 2:1) oraz Dy­na­mo Tbi­li­si (2:0 i 1:1).



Trochę o przeciwniku:

Steaua to najbardziej utytułowany rumuński klub piłkarski. Został on założony jako klub wojskowy, później kilkakrotnie zmieniał nazwę, aż do nazwy Steaua, oznaczającej w języku rumuńskim gwiazdę, którą to przyjął w 1961. Oficjalnymi barwami klubowymi są czerwony i niebieski. W 1986 roku Steaua została pierwszym klubem z Europy wschodniej, który zdobył Puchar Europy Mistrzów Krajowych, pokonali oni w rzutach karnych FC Barcelonę. Bramkarz Helmuth Duckadam obronił w tym meczu wszystkie jedenastki.Steaua Bukareszt jest jedynym klubem,który wygrał Puchar Europy nie mający żadnego cudzoziemca,grali sami Rumunii.

W kolejnym roku Steaua święciła triumf w Superpucharze Europy, w którym pokonała radzieckie Dynamo Kijów. Na przełomie lat 80. i 90. zdobyli 6 mistrzostw Rumunii z rzędu, będąc niepokonanymi przez 104 mecze, przez ponad trzy sezony. Ogółem klub ma w swojej kolekcji 23 tytuły mistrzowskie i 20 zwycięstw w Pucharze Rumunii.

W latach 90. pomimo utraty pozycji w Europie Steaua nadal pozostała dominującą siłą w futbolu rumuńskim zdobywając 6 razy z rzędu mistrzostwo w latach 1993-1998, grając również bardzo dobrze w rozgrywkach pucharowych.

Na początku XXI wieku sytuacja w lidze rumuńskiej nieco się wyrównała i Steaua znalazła godnych rywali w zespołach Dinama Bukareszt i Rapidu Bukareszt. Ostatnie mistrzostwo zespół Steauy zdobył w 2006 roku, zaś puchar krajowy w 1999. W sezonie 2005/2006 zespół dotarł do półfinału Pucharu UEFA, po drodze potykając się w ćwierćfinale z lokalnym rywalem Rapidem. Steaua po dwóch remisach (1:1 na boisku rywala i 0:0 u siebie) wyeliminowała Rapid, jednak w dwumeczu półfinałowym nie sprostała angielskiemu Middlesbrough F.C., przegrywając na wyjeździe 2:4 po domowym zwycięstwie 1:0. W następnym sezonie klub po kilkuletniej przerwie wystąpił w fazie grupowej Ligi Mistrzów.

Będzie się działo !!!

Lech Poznań spadł na dno, Śląsk jedną nogą w raju !

      Śląsk Wrocław po zaciętym meczu zremisował w Belgii z Club Brugge 3:3 i dzięki wygranej w pierwszym meczu u siebie awansował do kolejnej fazy eliminacji Ligi Europy. Nie popisał się natomiast Lech Poznań, który musiał uznać wyższość rywali w dwumeczu z Żalgirisem Wilno.

      Piłkarze z Wrocławia udowodnili, że mecz sprzed tygodnia nie był dziełem przypadku. Awans wywalczyli w wielkim stylu. Śląsk wygrał dwumecz z Brugią, bo wszyscy piłkarze umieli zagrać na co najmniej dobrym lub bardzo dobrym poziomie.Zwłaszcza Waldemar Sobota - udowodnił, że zwycięstwo w pierwszym meczu z przypadkiem nic wspólnego nie miało. Śląsk zagrał rewelacyjnie pod względem taktyki jak i inteligencji piłkarskiej. Zaczęli bardzo dobrze bo w 8 minucie Sobota rozpoczął dzieła zniszczenia Brugii. Po strzelonej bramce Wrocławianie cofnęli się do obrony. Piłkarze gospodarzy zaczęli atakować co przyniosło im bramkę w 58 minucie i nowe nadzieje na awans. Dwie minuty później Mila wybił awans Bruggi z głowy podając piłkę do Paixao i 2:1 dla Śląska. Sobota wyprzedzając bramkarza przeciwników posłał piłkę do pustej bramki i było już 3:1. Bruggia odpowiedziała w 80 i 91 minucie. Najpierw Duarte strzelił bramkę na 3:2 a wyrównał De Sutter. Mecz zakończył się wynikiem 3:3 i kończący gwizdek sędziego przypieczętował awans Śląska do IV rundy eliminacji do Ligi Europy.

Club Brugge - Śląsk Wrocław 3:3 (1:0)
Bramki: Refaelov 58, Duarte 80, De Sutter 90+1 - Sobota 8, 76, Paixao 60

Sędzia: Miroslav Zelinka (Czechy)
Widzów: 25 945

Club Brugge:
Ryan, Hogli, Duarte, Mechele, De Bock, Blondel (46. Refaelov), Simons, Vazquez (77. Gudjohnsen), Wangl, De Sutter, Lestiennel.
Śląsk Wrocław: Gikiewicz - Ostrowski (55. Socha), Pawelec, Kokoszka, Dudu - Stevanović, Kaźmierczak - Sobota, Mila, Plaku - Paixao (83. Patejuk)


      O Lechu nie będę zbytnio się rozpisywał. Zagrali bardzo słabo, nie mają formy. Przegrali dwumecz ze słabym zespołem jakim jest  Żalgiris Wilno. Teraz zastanówmy się jeżeli Żalgiris jest słaby to jaki jest Lech? Sami odpowiedzcie sobi samo na to pytanie.

     Przypomnę, że  Lech Poznań wygrał z Żalgirisem Wilno 2:1 (0:1) w rewanżowym meczu III rundy eliminacji Ligi Europy. Po porażce 0:1 w pierwszym spotkaniu wicemistrzowie Polski sensacyjnie pożegnali się jednak z europejskimi rozgrywkami. To poważny cios dla klubu, który trzeci sezon z rzędu nie zarobi kilku milionów euro za grę w Lidze Europy.

Lech Poznań - Żalgiris Wilno 2:1 (0:1)

Bramki:
Łukasz Teodorczyk (87), Luka Perić (90-sam.) - Rytis Leliuga (29) 
Żółte kartki: Teodorczyk - Silenas, Janusauskas, Perić, Freidgeimas 
Czerwone kartki: Łukasz Teodorczyk (po meczu, Lech, za drugą żółtą) - Andrius Velicka (po meczu) 
Sędziował: Ken Henry Johnsen (Norwegia)

Widzów: 16 326

Lech Poznań: Kotorowski - Wołąkiewicz, Kamiński, Arboleda, Henríquez - Możdżeń (55 Lovrencsics), Trałka, Drewniak (61 Ślusarski), Hamalainen, Pawłowski (54 Teodorczyk) - Ubiparip.

Żalgiris Wilno: Vitkauskas - Freidgeimas, Perić, Skerla, Vaitkunas - Leliuga (88 Kanai), Żulpa, Komołow, Kuklys, Silenas (64 Janusauskas) - Biliński (69 Velicka).



Śląsk Wrocław: Gikiewicz - Ostrowski (55. Socha), Pawelec, Kokoszka, Dudu - Stevanović, Kaźmierczak - Sobota, Mila, Plaku - Paixao (83. Patejuk).
Śląsk Wrocław po zaciętym meczu zremisował w Belgii z Club Brugge 3:3 i dzięki wygranej w pierwszym meczu u siebie awansował do kolejnej fazy eliminacji Ligi Europy. Nie popisał się natomiast Lech Poznań, który musiał uznać wyższość rywali w dwumeczu z Żalgirisem Wilno. Polska prasa podsumowuje występy naszych reprezentantów w europejskich pucharach.

Legia nie zachwyciła ale awansowała ! Czas na Ligę Mistrzów!?

      Legia Warszawa zremisowała bezbramkowo z Molde 0:0 po słabym meczu ale i tak zapewniła sobie awans do Ligi Europy. Teraz przed Legią najcięższe zadanie w ostatniej rundzie.Awans do Ligi Mistrzów jest na wyciągnięcie ręki ale czy zawodnicy z Warszawy skorzystają z tej szansy to się okaże w najbliższych dniach. Moim zdaniem Legioniści są w słabej formie na podwórku Europy obym się mylił.

Legia Warszawa - Molde FK 0:0

Żółte kartki: Ivica Vrdoljak, Dossa Junior - Emmanuel Ekpo, Zlatko Tripic
Czerwona kartka: Ekpo (79 za drugą żółtą)

Sędzia: Alexandru Dan Tudor (Rumunia).

Widzów: 23 677.
Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Jakub Wawrzyniak - Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec – Henrik Ojamaa (69. Michał Kucharczyk), Miroslav Radović, Michał Żyro (61. Jakub Kosecki) - Wladimer Dwaliszwili.
Molde FK: Oerjan Nyland – Olav Rindaroy, Vegard Forren, Even Hovland (74. Aliou Coly), Joona Toivio - Mattias Mostroem (74. Zlatko Tripić), Daniel Hestad, Emmanuel Ekpo, Martin Linnes - Inge Berget (83. Etzaz Hussain), Daniel Chima Chukwu.
Widzów: 23 677.
Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Jakub Wawrzyniak - Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec – Henrik Ojamaa (69. Michał Kucharczyk), Miroslav Radović, Michał Żyro (61. Jakub Kosecki) - Wladimer Dwaliszwili.
Molde FK: Oerjan Nyland – Olav Rindaroy, Vegard Forren, Even Hovland (74. Aliou Coly), Joona Toivio - Mattias Mostroem (74. Zlatko Tripić), Daniel Hestad, Emmanuel Ekpo, Martin Linnes - Inge Berget (83. Etzaz Hussain), Daniel Chima Chukwu.
Widzów: 23 677.

Legia: Dusan Kuciak - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Dossa Junior, Jakub Wawrzyniak - Ivica Vrdoljak, Tomasz Jodłowiec – Henrik Ojamaa (69. Michał Kucharczyk), Miroslav Radović, Michał Żyro (61. Jakub Kosecki) - Wladimer Dwaliszwili.

Molde FK:
Oerjan Nyland – Olav Rindaroy, Vegard Forren, Even Hovland (74. Aliou Coly), Joona Toivio - Mattias Mostroem (74. Zlatko Tripić), Daniel Hestad, Emmanuel Ekpo, Martin Linnes - Inge Berget (83. Etzaz Hussain), Daniel Chima Chukwu.



poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Wyniki, Tabela i 11-ka III kolejki T-mobile Ekstraklasa 2013/2014

      Wyniki III kolejki T-mobile Ekstraklasa 2013/2014
Tabela po III kolejce T-mobile Ekstraklasa 2013/2014
11-ka III kolejki T-mobile Ekstraklasa 2013/2014
Zawodnik 3 Kolejki T-Mobile Ekstraklasa 2013/2014 

Eduards Visnakovs

 

piątek, 2 sierpnia 2013

III kolejka T-mobile Ekstraklasa 2013/2014

     Dzisiaj tj 02.08.2013 rusza III kolejka T-mobile Ekstraklasa 2013/2014. Jakie niespodzianki będą w tej kolejce?Jaka będzie frekwencja na widowni i ile goli padnie. Tego wszystkiego dowiemy się w poniedziałek wieczorem po ostatnim meczu tej kolejki.

Pary III kolejki T-mobile Ekstraklasa 2013/2014

Legia, Lech bez formy, Śląsk ma Plaku i Paixao

      Legia Warszawa zremisowała w pierwszym meczu III rundy eliminacyjnej Ligi Mistrzów UEFA z Molde 1:1. Mistrzowie Polski pomimo słabej gry w pierwszej połowie zdołali wywieźć z Norwegii cenny, bramkowy remis. Była nawet szansa na zwycięstwo, bo Legia przez 20 minut grała z przewagą jednego zawodnika po czerwonej kartce dla Gulbrandsena. Gole strzelili Daniel Chima dla Molde i Wladimir Dwaliszwili dla Legii.

Molde FK - Legia Warszawa 1:1 (1:0)
Bramki: Daniel Chima 29 - Wladimir Dwaliszwili 68 
Sędzia: Anastassios Kakos (Grecja)

Molde FK: Orjan Haskjold - Knut Olav Rindaroey, Vegard Forren, Joona Toivio, Martin Linnes - Daniel Chima, Daniel Hestad, Emmanuel Ekpo (87-Magne Hoseth), Mattias Mostroem (78-Zlatko Tripić) - Fredrik Gulbrandsen, Jo Inge Berget (78-Tommy Hoeiland).

Legia Warszawa: Duszan Kuciak - Tomasz Brzyski, Tomasz Jodłowiec, Dossa Junior, Bartosz Bereszyński - Jakub Kosecki (85-Michał Żyro), Dominik Furman, Wladimir Dwaliszwili, Ivica Vrdoljak, Miroslav Radović - Marek Saganowski (46-Henrik Ojamaa).


      Lech Poznań po kompromitującej grze przegrał z Żalgirisem w Wilnie 0-1 w pierwszym meczu 3. rundy eliminacji Ligi Europejskiej. Rewanż za tydzień w Poznaniu. W porównaniu do wysokich apanaży Lecha, piłkarze Żalgirisu są półamatorami z poborami na poziomie 1,5 tys. euro miesięcznie! Nawet nie będę tego opisywał bo to co zaprezentował Lech to jedna wielka żenada.

Żalgiris Wilno - Lech Poznań 1-0 (1-0)

Bramka: 1-0 Kuklys (44.). 
Żółte kartki: Georgas Freidgeimas (Żalgiris); Tomasz Kędziora, Kasper Hamalainen, Marcin Kamiński, Kebba Ceesay (Lech). 
Sędziował: Vlado Glodjovic (Serbia). Widzów: ok. 5,5 tys.



Żalgiris: Vitkauskas - Svrljuga (50. Janusauskas), Skerla, Perić, Vaitkunas - Kuklys, Żulpa, Komołow (76. Velicka) - Leliuga (46. Freidgeimas), Biliński, Silenas.
Lech: Kotorowski - Możdżeń, Kamiński, Arboleda, Kędziora - Trałka, Drewniak - Pawłowski (61. Lovrencsics), Hamalainen, Ubiparip (87. Formella) - Teodorczyk (69. Ślusarski).







      Śląsk Wrocław z polskich drużyn grających w tej fazie europejskich pucharów wylosował przeciwnika bezsprzecznie najsilniejszego. I bezsprzecznie w całym meczu zaprezentował się lepiej od Legii i od Lecha. Wrocławianie nie tylko nie przestraszyli się belgijskiego Club Brugge. Oni byli po prostu od przeciwnika lepsi piłkarsko.

Podopieczni trenera Stanislava Levego grali aktywnie, ale przede wszystkim mieli na ten mecz jakiś plan. Po pierwsze, wrocławianie wykorzystali fakt, że bramkarz rywali Mathew Ryan w zasadzie nie wykopywał piłki daleko od własnego pola karnego, a grał do najbliższego obrońcy. Wówczas do zawodnika Brugge doskakiwał zawodnik Śląska, a reszta "zakładała" Belgom pressing, dusząc ich atak już w zarodku. W ofensywie Śląsk grał do szeroko ustawionych skrzydłowych: Waldemara Soboty i najczęściej Dudu Paraiby. Lewy obrońca wrocławian był ultraofensywnie ustawiony, a często asekurował go boczny pomocnik Sebino Plaku.

Efektem tego były dwie żółte kartki bocznych obrońców Brugge: Toma Hogliego i Laurensa De Bocka. Ten ostatni na pewno po pierwszej połowie będzie pamiętał nazwisko Waldemara Soboty, który parokrotnie minął go jak slalomową tyczkę. W przerwie De Bock został zmieniony.

W 39 minucie taki rajd Soboty skończył się groźnym strzałem, obronionym przez Ryana. Wcześniej, najlepszą sytuację dla gospodarzy miał Marco Paixao, który przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Belgów. Słowem jeśli czegoś Śląskowi brakowało to głównie bramek.

Na początku drugiej połowy Brugge pokazało, że żartów nie ma. Belgowie podeszli znacznie wyżej, byli aktywniejsi w odbiorze, a dużo ożywienia w ich szeregi wniósł skrzydłowy Boli Bloingoli - Mbombo. Efektem były szanse Toma De Suttera i strzał Chińczyka Wanga w słupek.

W 65 minucie Śląsk przeprowadził jednak cudowną akcję. Ze środka pola świetny prostopadłym podaniem popisał się Marco Paixao, a Sebino Plaku wykorzystał sytuacje sam na sam. I to jak wykorzystał. Albańczyk pięknie przelobował Rayana i wprawił wrocławski stadion w ekstazę. Jeśli nowy nabytek Śląska przed sezonem twierdził, że nie ma instynktu snajpera, to tym razem ten instynkt objawił. Nie on jeden zresztą pokazywał tego wieczoru zagrania nieoczekiwane. Sobota grał w defensywie jak nigdy, Stevanović rozgrywał dokładnie, Gikeiwicz w 79 minucie obronił strzał z metra De Suttera. Belgowie wyglądali momentami na zaskoczonych przebiegiem gry.

Wprowadzony w drugiej połowie, doświadczony były gracz Barcelony i Chelsea Eidur Gudjonhsen głównie pokrzykiwał na swoich partnerów. Mecz zakończył się wygraną Śląska 1:0.


Śląsk Wrocław - Club Brugge 1:0 (0:0)
Sebino Plaku 64’

Śląsk Wrocław:
Gikiewicz - Ostrowski (60’ Socha), Pawelec, Kokoszka, Dudu Paraíba - Sobota, Stevanović, Kaźmierczak, Mila, Plaku - Paixão (88’ Patejuk)

Club Brugge: Ryan - Høgli, Mechele, Duarte, De Bock (46’ Bolingoli-Mbombo) - Verstraete, Simons, Blondel, Wang Shangyuan (78’ Dierckx), Rafaelov (65’ Gudjohnsen) - De Sutter

Żółte kartki: Stevanović, Plaku - De Bock, Høgli

Sędziował: Anthony Taylor (Anglia)

Widzów: 17 134



Żalgiris Wilno - Lech Poznań 1-0 (1-0)

Bramka: 1-0 Kuklys (44.).
Żółte kartki: Georgas Freidgeimas (Żalgiris); Tomasz Kędziora, Kasper Hamalainen, Marcin Kamiński, Kebba Ceesay (Lech).
Sędziował: Vlado Glodjovic (Serbia). Widzów: ok. 5,5 tys.


Czytaj więcej na http://sport.interia.pl/liga-europejska/news-liga-europejska-zalgiris-wilno-lech-poznan-1-0,nId,1005630?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=fi